czwartek, 18 marca 2010

Darmowy ślub dzięki Twitterowi

Jak można sobie załatwić darmowy ślub? Po pierwsze trzeba mieszkać w Stanach, tam spełniają się "amerykańskie sny". Po drugie, trzeba mieć swoje konto na Twitterze i czekać... aż ktoś znany zainteresuje się naszymi wpisami.

Oto historia Sary Killen.

W całej historii kluczową rolę odgrywa znany amerykański komik i prezenter telewizyjny Conan O'Brien. I co ciekawe nie jest on ani narzeczonym Sary, ani nawet jej znajomym.

O'Brien ma swoje konto na Twitterze, ale przez długi czas nie śledził żadnych wpisów innych użytkowników tego serwisu. Natomiast jego wpisy są bardzo popularne i śledzi je ponad 680 tysięcy osób. W końcu O'Brien zdecydował, że wybierze jednego przypadkowego użytkowania i będzie śledzić jego wpisy. Padło na LovelyButton, czyli Sarę Killen, która akurat przygotowuje się do swojego ślubu. Jako, że popularny komik na swoim Twitterze ma tylko jedną osobę w "Following", od razu wielu użytkowników zainteresowało się kontem LovleyButton. I tak Sarah zyskała dużą popularność, a jej konto śledzi obecnie blisko 30 tysięcy osób. Równocześnie zainteresowały się nią firmy z branży ślubnej, które znalazły sposób na dobrą reklamę. Teraz Sarah wraz ze swoim narzeczonym nie musi martwić się już o to, jak zapłacą za ślub i wesele. Przyszła Panna Młoda dostała za darmo suknię ślubną i specjalnie dla niej robione buty, winnica z Kalifornii zaoferowała im darmowe wino, otrzymali też obrączki i zapewne na tym się nie skończy...

Takie historie mogą zdarzyć się tylko w Ameryce... a może, moje drogie Wy spróbujecie? Zakładajcie konto na Twitterze i czekajcie aż jakaś znana osobistość polskiego showbiznesu zacznie śledzić wasze wpisy... Powodzenia :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ach... też bym tak chciała. Niestety nie mam twitera :(

Anonimowy pisze...

ludzie to mają farta