czwartek, 27 sierpnia 2009

Singiel na weselu

Ostatnio czytałem artykuł o singlach na weselu, możecie znaleźć go tutaj. Przy tej okazji przypomniało mi się jedno wesele, które organizowałem jakiś czas temu. Na tym weselu też pojawił się jeden singiel, może było ich więcej, ale tego zapamiętałem bardzo dobrze. Tomka miałem okazję poznać jeszcze podczas przygotowań ślubnych, ponieważ pomagał parze młodej w wyborze odpowiednich dekoracji, jako że był z zawodu dekoratorem wnętrz. Tak więc, był on singlem, ale na wesele przyprowadził swoją koleżankę Dorotę, żeby mieć się z kim bawić. I rzeczywiście bawili się bardzo dobrze, tylko że nie do końca ze sobą.

Kiedy na salę miał wjeżdżać tort weselny, nie było pana młodego. Nikt, nawet panna młoda nie była w stanie sprecyzować gdzie może być, więc musiałem go odszukać. Znalazł się w ogrodzie, który było dość duży. Trochę musiałem się nachodzić, żeby na niego trafić. Zobaczyłem, że przy oczku wodnym coś się dzieje, podszedłem, a tam pan młody w najlepsze posuwał Dorotkę. Gdy mnie zobaczyli, od razu oczywiście odskoczyli. Dorotka schowała się za krzakami, a pan młody zapinając rozporek podszedł do mnie i zaczął się tłumaczyć. Mówił, że Dorota to była kiedyś jego dziewczyną i teraz takie spotkanie po latach, chciał zrobić z nią to po raz ostatni itd. I przede wszystkim prosił mnie, żebym w żadnym wypadku nie powiedział nic jego żonie, w końcu faceci muszą się trzymać razem. Wtedy nie wiedziałem jak się zachować, czy powinienem powiedzieć o tym pannie młodej? Wracając na salę ciągle się nad tym zastanawiałem, co powinienem zrobić. Postanowiłem, że na razie pozostawię to, a jutro zobaczymy czy zdecyduję się ingerować w ich prywatne sprawy.

Rozterki miałem tak mniej więcej przez trzy godziny. Później po raz kolejny trafiłem na parę uprawiającą sex. I nie była to para młoda, tylko panna młoda i Tomek. Przyłapałem ich na tym przez przypadek. Skończyłem już swoją pracę i szedłem do samochodu, a oni byli w samochodzie Tomka. Trudno było nie zauważyć sukni ślubnej w samochodzie, mimo że był już trochę zaparowany. Wtedy pomyślałem sobie, że mają ciekawy początek małżeństwa i chyba idealnie się dobrali.

To tyle o singlu na weselu. Ale żeby nie było, nie bójcie się zapraszać takich osób na swoje wesele. W końcu ja tylko raz miałem takie doświadczenie, na pozostałych przyjęciach nie było takich ekscesów, a przynajmniej ich nie odnotowałem.

0 komentarze: